W połowie XVI wieku Pińczów, za sprawą Mikołaja Oleśnickiego, stał się ostoją reformacji. Wypędzono wówczas z miasta paulinów, a jedyny kościół zamieniono w świątynię kalwińską. W zabudowaniach klasztornych zorganizowano słynne na całą Europę reformackie gimnazjum pińczowskie. Dopiero w 1586 roku biskup krakowski Piotr Myszkowski wykupił miasto i nastąpiła rekatolizacja Pińczowa. Do miasta powrócili paulini, a gimnazjum protestanckie zamieniono w szkołę prowadzoną przez parafię św. Jana Ewangelisty.
W 1587 roku Piotr Myszkowski ufundował na przedmieściu Pińczowa – Mirowie kościół, z przeznaczeniem na kolegiatę. W 1592 roku założono nowe miasto Mirów, które 20 lat później przyłączone zostało do Pińczowa. Zygmunt Myszkowski zamówił w Krakowie obraz Matki Bożej do przyszłej świątyni. W 1606 roku sprowadził z Rzymu konwent franciszkanów reformatów do drewnianego kościoła. Przekazał również zakonnikom obraz Matki Bożej, zwany odtąd obrazem Matki Bożej Mirowskiej. Franciszkanie szerzyli kult Matki Bożej.
W 1610 roku pińczowscy franciszkanie zostali zmuszeni do opuszczenia Mirowa. Wyjechali wówczas do Ołomuńca na Słowacji i do Gliwic, gdzie założyli nowicjat. Przed 1615 rokiem ordynat Zygmunt Myszkowski rozpoczął budowę kościoła, a dokończył ją po 1619 roku III ordynat Ferdynand Myszkowski. Powstała piękna, wczesnobarokowa, bogato wyposażona świątynia z dwuwieżową fasadą, do której przeniesiono obraz MB Mirowskiej. Po zbudowaniu kościoła, w latach 20. i 30. XVII wieku były próby ponownego osadzenia reformatów przy okazałej świątyni na Mirowie. Zakonnicy nie chcieli jednak przyjąć tej świątyni, ponieważ nie odpowiadała ona ich wymogom ubóstwa.
W nowym kościele Msze Święte odprawiali paulini z parafialnego kościoła św. Jana Ewangelisty. Po śmierci Ferdynanda Myszkowskiego w 1647 roku, kościół został opuszczony, a paulini chcieli przenieść cudowny obraz do swej świątyni. Sprzeciwili się temu Myszkowscy i zabrali obraz do kaplicy zamkowej. Paulini w swojej świątyni umieścili tylko wota i inne ozdoby cudownego obrazu. W 1683 roku Stanisław Kazimierz Myszkowski sprowadził ponownie na Mirów konwent franciszkanów i ufundował dla nich klasztor. Reformaci przybyli do Pińczowa z klasztoru w Krakowie.
Cudowny wizerunek Matki Bożej Mirowskiej powrócił do kościoła i był umieszczony wówczas w ołtarzu głównym. W kościołach reformackich, w ołtarzach głównych umieszczano jedynie wizerunek Ukrzyżowanego Zbawiciela. Dlatego też, po otrzymaniu zgody swego dobrodzieja, przenieśli obraz Matki Bożej do ołtarza bocznego, usytuowanego przy tęczy, po lewej stronie kościoła.
Nie była to jedyna zmiana wprowadzona przez franciszkanów. Wierni swej regule reformaci zrównali wieże z wysokością dachów i usunęli niektóre dekoracje z fasady kościoła. Na placu sąsiadującym z kościołem od południa, franciszkanie pobudowali piętrowy klasztor. Reformaci utrzymywali się z pracy własnych rąk oraz z działalności duszpasterskiej. Po upadku powstania styczniowego w 1863 roku, władze carskie zakazały naboru nowicjuszy, a klasztor reformacki w Pińczowie został klasztorem etatowym, pozostawionym do wymarcia. W klasztorze utworzono tzw. dom księży emerytów, przeznaczony dla duchownych skazanych na odosobnienie za niesubordynację wobec carskiej władzy. Ostatni franciszkanin z pińczowskiego klasztoru zmarł w 1910 roku i wówczas klasztor skasowano, a kościół przeszedł w administrację diecezjalną.
Już w 1908 roku budynki klasztorne wykorzystane zostały na miejski szpital św. Juliana, w którym posługę pielęgniarską pełniły siostry szarytki do 1943 roku, a później siostry sercanki. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, franciszkanie w 1928 roku powrócili do Pińczowa i służą mieszkańcom do dziś. W 1990 roku przy franciszkańskiej świątyni została erygowana parafia Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, wydzielona z parafii św. Jana Apostoła i Ewangelisty w Pińczowie.
W XIX wieku złotnik Arkusiński wykonał srebrne sukienki, którymi ozdobił cudowny obraz Matki Bożej Mirowskiej, a w 1992 roku, za zezwoleniem papieża Jana Pawła II, słynący łaskami obraz przyozdobiony został koronami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz